Chrzciny, wesela, pogrzeby. Od jednego do drugiego, tanecznym krokiem i wznoszonymi co rusz toastami. Tak można przeżyć życie i z takich chwil utkany jest ten spektakl inspirowanym życiem i twórczością Bohumila Hrabala. Człowieczy los wprawiony w choreograficzny ruch tego przedstawienia zamaszystym gestem porywa nas do tańca, wspólnego wirowania po powierzchni ziemi i unoszenia się nad nią, gdy tylko jest ku temu okazja. Niczym w soczewce wszystko to co nas bawi i wzrusza.
Jerzy Zoń, współzałożyciel polskiego eksperymentalnego Teatru KTO, wyreżyserował przedstawienie z pięcioosobową obsadą. Nie padają tu żadne słowa, zamiast nich historię opowiadają działania i dźwięki brzmiące tak samo we wszystkich językach (…) Marta Zoń, Grażyna Srebrny-Rosa i Bartek Cieniawa opracowali choreografię do niemal doskonałej pieśni wizualnej odwołującej się do pisarstwa Hrabala. (…) Tym, co Zoniowi udało się przekazać najdobitniej, jest samotność każdej z postaci, choć wszystkie umieszczone są w natarczywym, sformalizowanym i komicznym środowisku stosunków wzajemnych. (…)
Zoń śmiało przetwarza świat Hrabala na tle 500-letniej tradycji błazeństwa by pokazać, że pisarz właśnie tak tworzył (…) Piękno przebłyskujące w czasie całej godziny to piękno dostrzegane w tajemnicy, w filiżance herbaty albo w spowiedzi.
Gra aktorów jest dynamiczna, pełna uroku, któremu trudno się oprzeć. Pełno tam niespodziewanych zwrotów, które bawią lub zasmucają do łez, wprawiają w zdumienie i sprawią, że opuścisz teatr z poczuciem, że właśnie zobaczyłeś coś fascynującego i prawdziwie magicznego. Nie przegap tego przedstawienia!!!
Pomysłowość i oryginalność pantomimy „Sprzedam dom, w którym już nie mogę mieszkać” (z podtytułem „seans teatralny”) polskiego Teatru KTO stanowi fascynujące uzupełnienie festiwalu (…) Jest ono surrealistyczną i wzruszającą podróżą (…) Reżyser Jerzy Zoń wraz ze znakomitym zespołem zaprezentowali słodkie a zarazem dziwne dzieło teatralne.
Na scenie małe radości i dramaty budują duże napięcie (…)
W poprzednich, wielkich, plenerowych widowiskach artyści Teatru KTO pokazali nam jak znakomicie potrafią panować nad wielką przestrzenią, czarując setki, tysiące widzów. Tym razem oglądaliśmy ich z niewielkiego dystansu, w takiej bliskości, że słychać było ich oddech, każdy najdrobniejszy szelest. Obejrzeliśmy bardzo subtelny, pełen emocji i liryzmu spektakl, w którym słowa okazały się zupełnie niepotrzebne – wszystko, o czym aktorzy „mówili” przy pomocy niezwykle precyzyjnych i dopracowanych gestów, spojrzeń, ruchów – było doskonale zrozumiałe dla widza.
I to jest całe sedno delikatności i kruchego piękna godzinnego seansu „Sprzedam dom, w którym już nie mogę mieszkać” Teatru KTO – milczenie owego królestwa miejsc pustych.
Bohaterowie spektaklu wzruszają widzów pokazując to, co nieuchronne i dotyczy każdego z nas, by za chwilę rozbawić wszystkich groteskowymi wręcz scenami (…)
Warto wybrać się do Teatru KTO, by obejrzeć mądrą, pełną wdzięku opowieść, w której czuć zapach borówkowego wina i nieodwzajemnionych pocałunków.
„Sprzedam dom, w którym już nie mogę mieszkać” – w KTO od lat, pół świata go już widziało, a ciągle warto, ciągle się nie kurzy. Być może tajemnicą jest ponadnarodowy sposób komunikacji – wszak przy pomocy słów realizuje się tak niewielki jej procent, że szkoda sobie nimi w ogóle zawracać głowę. Gestu, kostiumów, muzyki w zupełności wystarcza do opowiadania historii i zaczarowywania widza. A może temat – bardziej uniwersalnie niż o życiu od narodzin po zgon już przecież nie można. I postaci – matka i ojciec, ksiądz, rodzice chrzestni, ożywiona galeria sukien ślubnych, żałobnicy. Oraz nieodłączny rekwizyt, butelka, którą ma każdy. Może prostota – za całą scenografię starczy kilka waliz, z których wyczarować można wszystko oraz buda sztukmistrza, który może być, gdy zechce Hiszpanem, Francuzem, Włochem… Jakakolwiek nie byłaby przyczyna, fakt pozostaje – „Sprzedam dom” nie starzeje się lub starzeje się smakowicie, wciąż zachwycając, ujmując i wywołując uśmiech, który z twarzy nie schodzi jeszcze daleko za ulicą Gzymsików.
Opowieść o życiu od narodzin aż po kres, operująca niewielką ilością rekwizytów, grana w kameralnej przestrzeni, przejmująca, bo prawdziwa, bez zbędnego patosu i nadęcia — normalna. Kilka scen zapamiętam na długo ze względu na ich plastyczne piękno, całość na zawsze. (…) I jeszcze muzyka złożona z dokonań różnych wykonawców, ale spójna, unosząca całość kilkanaście centymetrów nad podłogą, a o cóż więcej może w sztuce chodzić?
„Sprzedam dom, w którym już nie mogę mieszkać” w reżyserii Jerzego Zonia to kawałek urzekająco pięknej hrabalowskiej rzeczywistości pozbawionej słów. Fenomen spektaklu polega właśnie na tym, że obecność pisarza odczuwalna jest w każdej niemalże minucie tego spektaklu, mimo iż nie ma w nim ani jednego cytatu, nawet słowa, autorstwa tego znakomitego czeskiego pisarza. (…)
Wyruszamy wraz z Zoniem i jego aktorami w metaforyczną podróż życia. Brzmi banalnie, choć banalnie nie jest wcale. Towarzyszą nam hrabalowscy bohaterowie i szczątki ich opowieści. (…) Zoń każdemu sakramentowi – przystankowi – proponuje nowy, mimo wszystko niecodzienny wymiar. (…)
Publiczność się śmieje, a może raczej uśmiecha pobłażliwie. Mruży oczy na całą tę niemą rzeczywistość, która mimo że uniwersalna, obarczona przecież hrabalowskim piórem i „prowincjonalnością”. Sam tytuł, ten a nie żaden inny, zapożyczony (i delikatnie przerobiony przez reżysera) od czeskiego pisarza wskazuje na ciągłe bycie w drodze, gdzieś pomiędzy jednym a drugim etapem swojego życia. W spektaklu jest tak samo. Wędrujemy za Zoniem, jego aktorami i Hrabalem. Śmiejemy się, wzruszamy i nie mamy ochoty wychodzić z tej niezwykle plastycznej rzeczywistości.
Jerzy Zoń przemienił Teatr KTO w przestrzeń z Hrabalowskiego snu. (…)
W tej przestrzeni piątka aktorów opowiada językiem gestu, ruchu i teatralnego symbolu o rytuałach życia i śmierci.
Choć wydaje się niemożliwe snucie opowieści o Hrabalu bez najmniejszego dialogu, Teatr KTO bezbłędnie przełożył magię tego, co wypowiadane, na ekspresję ciała, na kalejdoskop min i gestów zakrapianych wódką, na huczne chrzciny przy dźwiękach akordeonu, na radość i smutek zawarte w pogrzebowym, cichym szlochu. Leniwe obrazy tętnią muzyką, którą fenomenalnie do opowieści dobrał Jerzy Zoń – dyrektor teatru, reżyser spektaklu. Kto rozmiłowany w prozie Hrabala, wyczytał bez słów niejedną historię opowiadaną wśród gwaru praskiej, piwnej gospody, dla amatorów czeskiej literatury pozostała po prostu uniwersalna opowieść o ludzkim życiu, zabarwiona odrobiną ironii i rozmarzoną pieśnią kataryniarza, który wędruje od Meksyku po Paryż. Bez wątpienia artyści z Teatru KTO zostawili po sobie czarujący spektakl, pod specjalnym nadzorem muzyki i ciszy.
Godzinny seans teatralny inspirowany życiem i twórczością Bohumila Hrabala to pierwszy, po 15 latach wyłącznie plenerowych realizacji, spektakl wyreżyserowany przez Jerzego Zonia na scenie Teatru KTO.
Od premiery w 2003 roku, zagrany ponad 550 razy, stał się jednym z ulubionych spektakli nie tylko krakowskich widzów. Zdobył Buławę Hetmańską, nagrodę publiczności 40. Zamojskiego Lata Teatralnego. Jest jednym z najczęściej podróżujących przedstawień Teatru KTO; prezentowany podczas kilkudziesięciu tournée m.in. w Albanii, Austrii, na Białorusi, w Chorwacji, Czechach, Francji, Gruzji, Iranie, Niemczech, Rosji, Rumunii, Słowacji, Ukrainie, USA i Wielkiej Brytanii.
Scenariusz, reżyseria i opracowanie muzyczne
Jerzy Zoń
Scenografia
Joanna Jaśko-Sroka
Kostiumy
Zofia de Ines
Dźwięk
Andrzej „Czoper” Czop
Światło
Robert Kania
Obsada
Grażyna Srebrny-Rosa, Marta Zoń, Sławomir Bendykowski, Bartek Cieniawa, Michał Orzyłowski
Premiera
24 i 25 marca 2003
Czas trwania
60 minut