Robert Piaskowski pisze o spektaklu Jerzego Zonia pt. “ARCADIA”

Udostępnij:
fot. Wacław Pyzik

Zapraszamy do przeczytania doskonałej recenzji Roberta Piaskowskiego, Pełnomocnika Prezydenta miasta Krakowa ds. Kultury napisanej po jednym ze spektakli z lutowego setu „ARCADII” w reż. Jerzego Zonia, z chor. Eryka Makohona (pisownia oryginalna):

„ARCADIA” w reż. Jerzy Zon inspirowany poezją Tadeusza Różewicza mógłby spokojnie być częścią programu „Materia Prima”. Impresyjne obrazy, ruch, dźwięk, choreografia, światło, zespolona gra aktorska, rzeźba aktorska utkana z emocji i obrazów, kreatywne wykorzystanie scenografii. Zadziwiająca prostota produkcji, minimalizm, kompaktowość. Teatr, jaki da się spakować do jednej furgonetki i powiezc do Edynburga. Zawsze to robi wrażenie, każdy element wymyślony jak w zegarku.

Opowieść o everymanie, kolaż scen z życia człowieka dowolnej epoki. Rytm ludzików w ich życiowych momentach, jest pogrzeb i zaraz potem narodziny, jest miłość, jest wojna. Wszystko to na tle pięknej muzyki, jest jakieś stare nagranie Scuoti Quella Fronda di Ciliegio z Butterfly, jest George Fenton, Starrfyha, Naria Elena Armando Romeau, jest liryczny Satin Birds z WE Abla Korzeniowskiego i Dead Can Dance i symfoniczne Children of the Sun. To wszystko elementy istotne dla zmian i przeplatania się nastrojów.

Prosta scenografia składa się z dziesięciu ławek – wydartych dosłownie publiczności. Ławki są wszystkim: trumną, kołyską, mostami, kładkami, ślizgawkami, huśtawkami, narzędziami pracy, przeszkodami, armatami. Hałaśliwie wykorzystane także jako sygnał do zmian akcji. Wywołują skojarzenia z Kantorem czy Słobodziankiem (bo oczywiście jest i klasa i musztra). Niebezpiecznie roztańczone, kołysane, wprawiane w ruch i unieruchamiane. Spektrum znaczeń się rozszerza. Są cytaty z Felliniego, są obrazy Breughla z ich pochwałą zwyczajności, i schematy egzystencji w jednym ogarnięciu spojrzenia. Jerzy Zoń daje ramy, w których wyzwalają się rozmaite pokłady wyobraźni.

„Zawsze lubiłem ławki. Są znakiem wycofania, dystansu, łagodnej marginalizacji na obrzeżu świata. Są nieocenionym punktem obserwacyjnym, dogodnym schronieniem, bezpieczną przystanią na poboczu drogi dla tych, którzy potrafią się zatrzymać (…)” znalazłem w opisie spektaklu cytat z Laurenta Graffa z „ Szczęśliwych dni”. Ten piękny podgórski teatr KTO daje intymność, bliskość, dotykalność. Widzi się twarze aktorów, każdy ich gest. Każdy ich ruch dosłownie czuje się w powietrzu. Na obrzeżu świata zanurzenie w pięknie. Spektakl, który dotyka serca. Zaledwie godzina, a na naszych oczach cała Komedia Ludzka, arkadyjski pejzaż z wszystkiego, co najpiękniejsze i najokrutniejsze w ziemskim życiu.

Kraków Miasto Kultury

 

Źródło: Facebook

[FM_form id="1"]
Skip to content