Iza Kała dyryguje tym teatralno-terapeutycznym seansem nawet nie udając, że to nie jest teatr. Słusznie. Szybciej wtedy włazi się w tę pułapkę. Przyszliśmy przecież do teatru na Gzymsików tylko „na komedię” a od razu zaczyna się nam wydawać, że niejako przy okazji ktoś nam tu sprzeda parę mądrości, jak żyć. Tylko że każda mądrość, każdy szablon życiowej mądrości, jaki wyrywa z nas aktorka, jest wykrzywiony i przesterowany. Nikomu nie pomoże, pryska jak bańka mydlana po skończonym spektaklu, jak przekłuty balon dobrej i złej energii. „Czego naprawdę chcieliście, czego się spodziewaliście?” – pyta bezgłośnie przy ukłonach Iza Kała, zadowolona z udanego figla. I jest jak intruz, który wlazł nam do głowy, namieszał, zmienił reguły gry i dalej nie chce sobie pójść.
Kredyt zaufania to dobrze zagrany, ale i napisany one woman show. Komediowy talent aktorki, w niczym nie przyćmił błyskotliwego tekstu (wielkie brawa dla reżyserki i autorki monodramu – Anety Wróbel). Proporcje między zabawą a dotkliwością zostały idealnie wyważone.
Iza Kała dokonała rzeczy niezwykłej – zaczarowała publiczność, rozbawiła do łez, ale nie zapomniała o odrobinie goryczy, która budzi się już po wyjściu z teatru, kiedy codzienność przybiera twarze zmęczonych ludzi w tramwajach, a lista rzeczy do zrobienia wcale się nie zmniejsza. Ale proszę was, nie bądźmy dzisiaj zbyt realistyczni!
W tej filigranowej kobiecie drzemie estradowy wulkan, by wybuchnął potrzeba jej tylko publiczności i sceny (…) Niejeden kabareciarz, którego widzimy w publicznej telewizji nie rozśmieszyłby nas tak jak Iza Kała.
Rozbawić zestresowanych nie jest łatwo. Ale Iza Kała na scenie to eliksir na stresy współczesnej kobiety.
W Kredycie zaufania nie ma szamańskich sztuczek, zaklęć i interwencji duchów. Ale jest uzdrawianie salwami śmiechu.
Od pierwszych chwil widownia angażuje się w show. Dobrowolnie, naturalnie i radośnie. Atmosfera jest niezwykła, zaskakująca. Nikt nikomu nie wstydzi się spojrzeć w oczy, nikt nie waha się przytakiwać: „Tak, tacy jesteśmy!” I o to chodzi! (…) Iza nie pozwala nam uwierzyć, że to tylko gra. Poznajemy ją i siebie nawzajem, zapominając, że jesteśmy widzami. Wszyscy razem, z pełnym zaufaniem, szczerze i bezczelnie naśmiewamy się z naszych wad.
Scenariusz i reżyseria
Aneta Wróbel
Muzyka
Zuzanna Falkowska
Występuje
Iza Kała
Premiera
4 marca 2013
Czas trwania
55 minut