"(...) Scenariusz Audiencji III czyli raju Eskimosów jest - jak to u Schaeffera - piekelnie inteligentnym zarysem czegoś do wypełnienia przez równie piekielnie inteligentną i pomysłową parę aktorów. Muszą mieć ciała z plasteliny, znać się na muzyce, grać na instrumentach, mieć ogromne poczucie humoru i smaku oraz dystans, przede wszystkim do siebie, ale i sztuki jako takiej, perfekcyjnie opanowane rzemiosło, pracowitość mrówek... I sto innych cech, które pozwalają wobec nich użyć magicznego słowa - utalentowani.

Elżbieta Konieczna, portal Miesiąca w Krakowie www.cracow.pl

Spektakl składa się z krótkich, dowcipnych scen, w których kontakt między mężczyzną a kobietą rozgrywa się na różnych płaszczyznach. Każda scena ma odrębny temat, ale wszystkie są pełne humoru, prawd życiowych, filozofii. Błyskotliwie zmieniają się grane przez aktorów postaci. Fantastyczna improwizacja aktorska w wykonaniu Katarzyny Michalskiej i Marcela Wiercichowskiego gwarantuje teatralną przygodę. Dodatkową atrakcją są improwizacje muzyczne (aktorzy są z wykształcenia również muzykami, sami skomponowali i wykonują muzykę w spektaklu).

Sam Bogusław Schaeffer tak mówił o spektaklu: Audiencja III czyli Raj Eskimosów” ma formę aberracyjną. Zaczyna się od wykładu o muzyce, ale wykładowca jest tylko człowiekiem, ma swoje problemy, pasje, kompleksy, zamiłowania i ulubione tematy. Jego partnerka – ma również swoje problemy. Oboje są sobie niekiedy bliscy (w jednej ze scen łączy ich miłość), innym razem są wobec siebie obojętni, jeszcze innym razem powstaje między nimi antagonizm duchowy, intelektualny, antagonizm postaw, estetyki życia, sposobu ujmowania i interpretowania jego zjawisk. Charakterystyczne jest zwielokrotnienie obu osobowości, ON ( choć zakrojony jest niebogato ), ani ONA nie da się sprowadzić do jakiegoś typu psychicznego.

Bogusław Schaeffer ur. w 1929 roku kompozytor, dramaturg, muzykolog, pedagog. Jeden z twórców „teatru instrumentalnego”. zadebiutował w 1955 roku sztuką „Webern” – o życiu a właściwie o pózniejszych dramatycznych latach życia austriackiego kompozytora. Jest autorem wielu często grywanych w Polsce a także na całym świecie sztuk m.in. „Scenariusz dla nieistniejącego lecz możliwego aktora instrumentalnego”, „Kwartet dla czterech aktorów”, „Scenariusz dla trzech aktorów”,”Mroki”, „Kaczo”,”Aktor”, „Próby”, „Tutam”, „Gdyby”. Bogusław Schaeffer jest uznawany za jednego z najbardziej odkrywczych współczesnych dramaturgów polskich razem z Gombrowiczem, Różewiczem  i Mrożkiem. „ Audiencja III czyli Raj Eskimosów” powstała w 1964 roku.  

Bogusław Schaeffer o swoich sztukach na łamach: „Muzyka, Teatr i filozofia Bogusława Schaeffera.Trzy rozmowy” – autor Joanna Zając  

Jestem za teatrem , którego przesłanie trzeba odgadnąć, za teatrem, którego akcja nie rozwija sie logicznie, bo gdzie w życiu mamy logikę , w czym? Jestem za teatrem , który coś mówi ale nie mówi o tym, o czym mówi, przynajmniej nie bezpośrednio,(…) zatem teatr ludzi inteligentnych, którym niczego nie podaje się na talerzu, których emocjonalnie i intelektualnie pociągam za sobą. Chcę, by widz w teatrze śnił, a nie żeby sprawdzał, czy wszystko jest na miejscu. Piszę sztuki dla marzycieli, nie dla kontrolerów.(…)

W teatrze odpowiadam na pytania, na które nie ma odpowiedzi. Uwodzę odbiorców, bo ich naprawdę kocham. Zdobywam się na tę śmiałość, na lansowanie motywów, które moim zdaniem muszą być wypowiedziane dziś, teraz (bo jutro może nie będą tak żywe). zaczynam od punktu zerowego, z jakiejś dziwnej konieczności, potem niekiedy przetasowuję sceny (jak w muzyce), stąd efekt zaskoczenia, ale chyba sensowny, skoro w życiu jesteśmy wciąż zaskakiwani. Dobry oszust – a autor z pewnością jest oszustem, podobnie jak aktor – dobry oszust musi umieć zaskakiwać klienta niespodziewanym zwrotem sytuacji, inaczej może się pożegnać ze swoją profesją. teatr bez ruchu jest martwy i nudny. Uważam komiczność za element najbardziej kreatywny, kreatywność i powaga wykluczają się wzajemnie, tego jestem pewien. 

Ponuraków powinno się przepędzać z teatru, są z pewnością mało inteligentni, by im coś w teatrze wyszło.

AUDIENCJA III CZYLI RAJ ESKIMOSÓW

“(…) Przedstawienie wydaje się być ćwiczeniem dla aktorów, którzy przeprowadzają widza przez wszystkie możliwe relacje dwóch osób. Daleko mu jednak do jakiejkolwiek słabości warsztatowej czy wrażenia próby. Aktorzy z niezwykłą precyzją panują nad publicznością. Nie obawiają się kontaktu lecz zachęcają widzów do uczestnictwa. Wprowadzają do wspólnej zabawy skojarzeń i śmiało można zatopić się w tym komicznym wirze możliwości jakie oferuje wyobraźnia (…) 

Duet aktorów bez oporów pomaga sobie w opowieści wykorzystując instrumenty. Wydaje się, iż muzyka jest dla nich drugim językiem, który wykorzystują gdy pierwszy nie wykonuje swojego zadania. Konwersacja płynnie przechodzi na fortepian i wiolonczelę gdy zachodzi taka potrzeba. Sięgnięcie po instrumenty wydaje się naturalnym przejściem nie ingerując w materie spektaklu. 

Spektakl jest niezwykle miłym i ciepłym dziełem. (…) Energia i entuzjazm z jaką aktorzy podchodzą do spektaklu stopniowo przechodzi na widownię, niezwykle chętnie uczestniczącą w przedstawieniu” 

Justyna Stasiowska, Dziennik Teatralny

(…) On [Marcel Wiercichowski] i Katarzyna Michalska – przez bez mała dwie godziny żonglują cudownymi bredniami, bawią się w odgrywanie mrowia ról, co im je ślina na język przyniesie. Na mgnienie stają się kimkolwiek i na pstryknięcie – wskakują w kolejne skóry. (…) Maski, typy ludzkie, osobowościowe kostiumy – nad sceną fruwają niczym papuzie piłeczki cyrkowych kuglarzy. Tu tkwi Wiercichowskiego i Michalskiej maestria największa – w żonglerce rytmami, nastrojami, tikami człowieczymi. 

(…) czmychają z maski w maskę, przy okazji zaś ciskają w publikę odwiecznymi, ulubionymi “woltami” Schaeffera – ciągłym braniem w nawias napuszonej naszej powagi artystycznej, obśmiewaniem koturnu uniwersyteckiego narzecza, szydzeniem z żenującej powagi smakowania literatury, muzyki, teatru bądź filmu, obojętne. Wybornie czmychają z formy w formę – a skapuje z tego potworny portrecik, oczywiście portrecik a rebours, naszego braku lekkości, radości i umiejętności brania w nawias fikcji wszelkiej. Grają. Igrają z nami.

Paweł Głowacki, Dziennik Polski

Każda kolejna scena niesie ze sobą ogromny pokład absurdalnego humoru, opartego zawsze w jakimś stopniu na stosunkach między kobietą a mężczyzną. Często wyśmiewane są stereotypowe, ludzkie zachowania i to w sposób bardzo bezpośredni. Niejednokrotnie zdarzają się sytuacje tak głupie, że aż śmieszne, wprowadzone z pełną premedytacją i cynizmem. (…) Ta sztuka ma rozśmieszać do łez i jak mało której jej to wychodzi”. 

Michał Myrek, "Absurdalnie śmiesznie", Dziennik Teatralny Kraków 

“(…) Wszystko jest dość tajemnicze. Trochę jak ze świata fantazji – wyrwane z kontekstu, ale dzięki temu świetnie trafiające do odbiorcy. (…) 

Czas na wszystko na pewno jest w raju, bo przecież szczęśliwi go nie liczą. My też przestaliśmy. Na ten jeden wieczór odnaleźliśmy swoją krainę radości. Wcale nie w centrum, a na uboczu, wcale nie bogatą, a raczej skromną. Płacząc ze śmiechu w małym, kameralnym, krakowskim teatrze, podczas oglądania spektaklu nie straciliśmy ani minuty.

Agnieszka Gałczyńska , Kulturatka

Reżyseria

Bogusław Semotiuk

Muzyka

Katarzyna Michalska

Marcel Wiercichowski

Obsada

Katarzyna Michalska

Marcel Wiercichowski

Czas trwania

100 min

[FM_form id="1"]
Skip to content