Krótka teoria optymizmu czyli od powietrza, ognia, wody…

Udostępnij:

Kiedy tak oglądałem materiały archiwalne, dokonując wyboru fragmentów do jubileuszowego katalogu, najczęściej wracałem do pożółkłych kartek związanych z Ogrodem Rozkoszy. Przywołuję je tu nie ze względów osobistych. Skoro katalog jubileuszowy, to i miejsce początku wspomnieć wypada. A oznacza ono przecież nie tylko datę rozpoczęcia przez grupkę entuzjastów teatralnej przygody, co doprowadziło do powstania spektaklu, który na niemal cztery lata określił pierwszy okres istnienia grupy pod nazwą KTO.
Koniecznie trzeba objaśnić, że nie był to czas skupiony wyłącznie wokół jednego przedstawienia, ani jednolity pod jakimkolwiek względem. W ogóle był to specyficzny czas, a losy Ogrodu… są dlań poniekąd symboliczne. Dziesięć „zamkniętych pokazów” od 26 września do 25 października 1978 roku obejrzało kilkuset widzów; po ocenzurowaniu spektaklu ponad rok później – niemal 3 tys. w Krakowie i różnych miastach Polski (do czerwca 1981 r.). Z omówieni – gdy już mogły być publikowane – niewiele da się wyczytać. Bo i nie wszystko można było pisać… Trudno się też dziwić, że Komunikat Rady Artystycznej Konfrontacji Młodego Teatru w Lublinie (—-) (Ustawa z dn. 31 VII 1981 O kontroli publikacji widowisk, art. 2 pkt 3 (Dz. U. nr 20, poz. 99)), bo kto jak kto…

Ktokolwiek to oglądał, wie, że rozeszły się później drogi członków tamtej Rady, jak i twórców Ogrodu…Wtedy próba zmierzenia się z historią łączyła się dla nas z próbą określenia wobec współczesności i pragnieniem „odświeżenia powietrza”, jakim przyszło nam oddychać. Czas ognia miał dopiero nadejść. Wkrótce Wielka Historia nabrała przyspieszenia. Podczas jednego ze spektakli pierwszej, nieocenzurowanej serii Ogrodu…(granej w lokalu na Brackiej 4) dotarła wieść: Habemus papam!. Potem wyjazdowe zgrupowanie twórcze odbyło się w sierpniu 1980 r., akurat w Gdańsku. A teatr KTO przechodził kolejne etapy rozwoju, z momentami – jak to zwykle bywa – lepszymi i gorszymi. Z perspektywy czasu można się zastanawiać nad słusznością takich czy innych decyzji, ale też tylko z perspektywy czasu można w zaskakujących niegdyś przemianach dostrzec konsekwencję.

Dziś liczba odbiorców prezentowanych na całym świecie przedstawień i widowisk teatru KTO przekroczyła milion. Zestawienie tych danych z przytoczonymi wcześniej cyframi obrazuje 30 lat pracy, którą znów należałoby podzielić na kilka faz – od działań równoczesnych z eksploatacją Ogrodu…przez kształtowanie innych środków wyrazu (zwieńczone „Przedstawieniem pożegnalnym” i „Do góry nogami”), przejście do widowisk ulicznych i ich dominację, po funkcjonowanie obu nurtów obok siebie, gdy wielkim imprezom plenerowym towarzyszą kameralne spektakle w sali. Takich etapów da się oczywiście wyliczyć więcej, stosując bardziej szczegółowe kryteria. Ważne, że żaden z nich wciąż nie jest ostatnim; że grupa i formy wypowiedzi teatralnej wciąż się zmieniają, że trwa nie wyłącznie nazwa – KTO.

Kamienie trawa obrasta, ale nie te, które się toczą. Bo istotne jest coś jeszcze. Można się spierać o długość, charakter czy ważkość poszczególnych faz, ale jedno nie ulega wątpliwości: nie byłoby się o co spierać, a sentymentalne wspominki nie miałyby żadnego sensu, gdyby nie szalony upór, dzięki któremu materializowały się kolejne przedsięwzięcia firmowane przez teatr KTO.
Ten upór nazywa się Jerzy Zoń.
Jeśli ów niesamowity upór, wytrwałość, determinacja i talent nie pozwalają traktować tego jubileuszu jako stetryczałych obchodów niechby i świetnej, ale minionej przeszłości, a niespodzianki wciąż jeszcze przed nami, nic nie stoi na przeszkodzie, by wyjaśnić zagadkę intrygującą fanów i przeciwników teatru KTO od samego początku.
Zazwyczaj nie sprawy najważniejsze budzą największe zaciekawienie, toteż najczęściej chyba zadawane pytanie dotyczyło nazwy – zawsze wymawianej „osobnymi głoskami”, co sugerowało jakiś skrót. Odpowiedzi bywały różne, a w trakcie wyraźnego zmierzania w stronę poetyki burleski pojawiło się nawet rozszyfrowane: Krakowski Teatr Obsceniczny.
Ponad ćwierć wieku zmagań z rzeczywistością i kreacją marzeń, mozolna budowa stabilizacji i nieustanne zmiany – chyba pozwala wreszcie rozwiązać problem, przynajmniej na chwilę: do jubileuszu pięćdziesięciolecia.
KTO – Konsekwentny Teatr Otwarty.

Bogdan Rudnicki
na 30-lecie

[FM_form id="1"]
Skip to content