Aktualności

Jakub Mędrzycki i Ilona Gumowska: Taniec to nasza codzienność

Udostępnij:
Kuba Mędrzycki i Ilona Gumowska

Z Jakubem Mędrzyckim i Iloną Gumowską rozmawiamy o najnowszym spektaklu „Salon Bizarre”.  Premiera już 7 i 8 maja na deskach naszego teatru. 

O snach, fantazjach i ukrytych pragnieniach będzie Wasz najnowszy spektakl „Salon Bizarre” w Teatrze KTO. Duet Mędrzycki – Gumowska znów w akcji. Czym nas zaskoczycie tym razem?

Jakub Mędrzycki: „Salon Bizarre” to dla nas wejście w coś kompletnie nowego. Po pierwsze oboje pozostajemy po stronie reżyserskiej. Nikt z naszej dwójki nie wybiera się na scenę. Po drugie scenografia, rekwizyty i stroje będą miały bardzo dużą rolę w tym spektaklu. Chcemy, żeby wpływały na przebieg zdarzeń. Do tego muzyka Marty Forsberg będzie aktywnym uczestnikiem każdej sceny. Tak jak zawsze bardzo staraliśmy się, by nasze spektakle były spójne i logiczne, tak tym razem szukamy absurdów i nieprzewidywalności. Po prostu bawimy się wykreowanym sennym światem.

Zabawa w wykreowany świat… Pamiętacie swoje sny?

Ilona Gumowska: Tak. Sny to moje skarby. Pomagają mi lepiej zrozumieć samą siebie. Kiedy w życiu dzieje się dużo i nie mam czasu na oddech, to są kompasem, który pozwala mi nie zgubić właściwego kierunku.

Jakub Mędrzycki: Wiele razy śniłem świadomie, że to, co się teraz wydarzy jest snem. Dzięki temu bawiłem się wykreowaną rzeczywistością. Nawet latałem nad własnym domem!

To podczas takiego latania zrodził się pomysł na „Salon Bizarre”?

J.M.: Zabawne, ale… pojawił się po drzemce! Wcale nie dlatego, że przyśniło mi się coś ciekawego. Zawsze zaraz po przebudzeniu mój mózg działa bardzo kreatywnie i podrzuca mi ciekawe pomysły. Pamiętam, że to po prostu do mnie przyszło i od razu poczułem, że to właściwy kierunek. Wiedziałem, że chcę spróbować czegoś innego. Dzień później zadzwoniłem do Ilony.

I jaka była reakcja?

I.G.: Kuba do mnie zadzwonił z ideą snu i cienia. Mnie ten pomysł bardzo ucieszył, gdyż jest to tematyka, którą zgłębiam w sztuce i psychologii od dobrych paru lat. To była bardzo ciekawa rozmowa. Opowiadał mi o swoich fantazjach, wizualnych obrazach, a ja starałam się odnajdywać dla nich miejsce i znaczenie. Podzielił się wizją sceny pokrytej dywanami, a w moim umyśle naturalnie pojawiło się sformułowanie „zamiatać pod dywan” – chować to, czego nie chcemy widzieć.

A Wy, co najczęściej zamiatacie pod dywan?

I.G.: Wydaje mi się, że lęk i wstyd.

J.M.: Często – trudne emocje, które chcę zignorować, zamiast się z nimi zmierzyć, chociaż zdaję sobie sprawę, że one tam długo nie poleżą.

Przeczytaj więcej o najnowszej premierze Jakuba Mędrzyckiego i Ilony Gumowskiej >>> KLIK 


Sesja zdjęciowa promująca „Salon Bizarre”, fot. Magda Hebda

Gdyby „Salon Bizarre” istniał naprawdę, to jakby wyglądał?

I.G.: Byłby zanurzony pod wodą, a może głęboko pod ziemią? To przestrzeń, w której gromadzi się to, co odrzucone, niechciane – to, co nie może wyjść na światło dzienne.

Co według Was we współczesnym świecie najczęściej się odrzuca?

I.G.: Wierzę, że to wszystko, co odrzucamy sprowadza się do niespełnionych dziecięcych pragnień.

Zobacz zdjęcia z próby spektaklu „Salon Bizarre” >>> KLIK

Jakbyście mieli jednym słowem opisać „Salon Bizarre” to jakie byłoby to słowo?

I.G.: Jedno słowo? Tylko? Trudno wybrać. Dlatego powiem, że to coś niewidocznego gołym okiem.

J.M.: A ja powiem: niedopowiedziany.

Niedopowiedziany. Niewidoczny gołym okiem. Czyli inni niż „One hundred falls”, którym wygraliście 1. edycję Festiwalu Ciało i Czas?

I.G.: „One hundred falls” był o upadku, zderzeniu z ziemią. W spektaklu „Salon Bizarre” schodzimy jeszcze niżej.

J.M.: „One hundred falls” kończyło się tańcem głównej bohaterki na gruzach cywilizacji. Teraz poruszamy się wśród gruzów własnego wnętrza.

Brzmi niepokojąco. Ten spektakl nas bardziej przestraszy czy doprowadzi do łez?

J.M.: O tym przekonamy się już po premierze.


Sesja zdjęciowa promująca „Salon Bizarre”, fot. Magda Hebda

Widzieliśmy sesję zdjęciową zapowiadającą „Salon Bizarre”, zrealizowaną w Willi Tadeusz w podkrakowskiej Lanckoronie. Troje młodych, wspaniałych artystów w swoim żywiole. Trudno było ich znaleźć?

J.M.: Wiedzieliśmy, kogo szukamy i o co nam chodzi, więc w pewnym sensie te wybory dokonały się same.

I.G.: Od początku byliśmy przekonani, że do współpracy chcemy zaprosić świetnych ruchowców – osoby poszukujące, silne scenicznie.

Jaka była Wasza pierwsza myśl, kiedy zwyciężyliście Festiwal Ciało i Czas w 2024 roku, w którym nagrodą główną była możliwość realizacji własnego spektaklu na deskach Teatru KTO?

I.G.: Nareszcie!

J.M.: Pomyślałem, że to był piękny promień słońca na początku szarej jesieni. Od dłuższego czasu poszukiwaliśmy sposobu na zrealizowanie wspólnego projektu, więc faktycznie słowo, którego użyła Ilona jest bardzo adekwatne.

Zobacz zaproszenie twórców na spektakl „Salon Bizarre” >>> KLIK

Spektakl „Salon Bizarre” jest realizowany w koprodukcji z Krakowskim Teatrem Tańca. Oboje pracujecie w różnych miastach. Do Krakowa wracacie często. Gdzie pracuje się najlepiej?

J.M.: Lubię swoje życie za to, że mogę pracować w tak wielu miejscach. Kiedy zbyt długo zakorzeniam się w jednej przestrzeni – czuję, że kreatywnie usycham. Kraków kocham od dawna, kocham krakowską publiczność, która jest bardzo otwarta i serdeczna. Uwielbiam tu wracać, a na szczęście wracam często. Co do Krakowskiego Teatru Tańca to właśnie dzięki nim kilka lat temu stworzyliśmy pierwszą wspólną pracę, którą później wystawialiśmy przez dobrych kilka lat w różnych miastach w Polsce. KTT zajmuje bardzo ważne miejsce na naszej drodze zawodowej.

Zupełnie jak taniec, prawda? To jeszcze rytuał czy już codzienność?

J.M.: Zdecydowanie codzienność. To jest moje życie. Ostatnio czuję się znów jak mały Kubuś, który spełnia swoje największe marzenia.


Sesja zdjęciowa promująca „Salon Bizarre”, fot. Magda Hebda

„Salon Bizarre”

Premiera:
7 maja, godz. 19.00
8 maja, godz. 19.00

Kolejne terminy:
9 maja, godz. 19.00

Reżyseria: Jakub Mędrzycki, Ilona Gumowska
Choreografia: Jakub Mędrzycki
Performance: Yelyzaveta Tereshonok, Artur Grabarczyk, Szymon Walawender
Muzyka: Marta Forsberg
Producentka: Aleksandra Kupis
Reżyseria światła: Robert Kania
Reżyseria dźwięku: Karolina Podgórnia
Wsparcie techniczne: Marcin Pięta, Jerzy Bener
Współpraca: Willa Tadeusz w Lanckoronie
Produkcja: Teatr KTO, Krakowski Teatr Tańca

Bilety: 

Bilety w cenie 80 zł można kupić online:

9 maja, godz. 19.00 >>> KLIK

Rezerwacje przyjmujemy na: kasa@teatrkto.pl i telefonicznie: +48 12 633 89 47.

[FM_form id="1"]